Hala Życia

Widocznie poczuł się zakłopotany bo nie wiedział co zrobić xD

- "Dzięki, ale wątpie by coś to pomogło, poza tym, postawie straż gdzie się da. Fakt faktem nie wiem kiedy zaatakują, ale to nie robi różnicy, cienie są bezcielesne, więc nie muszą być widoczne, wejdą sobie w ściane, i będą patrolować z ukrycia. Dowiem się jak wejdą, a wtedy to już kwestia czasu, kiedy zostaną z tąd wyrzuceni." - mruknął spokojnie - "A nawet dojdzie do jakiegoś kompromisu...?"

-ale oni sa silni!...a jak im sie uda jak cie pokonaja!?*upierala sie dalej*
-neibede siedziec i patrzec jak oni zabijaja ciebie albo ty ich...nie oto tu chodzi!*dodala patrzac mu prosto w oczy*
-kompromis tu nic nie zdziala...musial bys im dac cos co ich zainteresuje by odpuscili ataku na Ashwind*powiedziala*
-nie mozesz oddac im swojego domu....musi byc jakis sposob by ich powstrzymac*ciagnela dalej*
-znajdziemy na to sposob...musimy*zakonczyla i spojzala po sali ale jej wzrok powrocil spowrotem na Ir.*

Post został pochwalony 0 razy

- "Po A - nie zabiją mnie, nie dadzą rady. Po B - nie mam ochoty ich zabijać. Po C - kompromis idzie na dwie strony, oni dadzą mi coś, ja im. Nawet wiem co mogli by mi dać..." - uśmiechnął się lekko - "Potrzebuje troche łap do pracy, zatem udostępnie im część twierdzy, za usługi watahy nocy."

-chcesz ich miec do pracy? Przeciez oni sie nygdy na to nei zgodza!! na leb ci padlo czy jak!*wyrwalo siej sie ale szybko sie opanowala*
-przepraszam....wyrwalo mis ie*powiedziala*
-ale to jest niewykonalne oni nigdy nie zechca pracowac dla ciebie! oni chca Ashwind na wlasnas a nie po to by pracowac dla kogos kogo chca sie pozbyc!*dodala z zapalem w glosie*XD

//ja z/w//

Post został pochwalony 0 razy

- "Cóż, to jedyna realna opcja." - odparł spokojnie - "Poza tym, jak dotrą do mnie prawie konając, to raczej się zgodzą, choćby z tego faktu, że nie będą mieli wyboru..." - uśmiechnął się lekko - "Mniejsza, to moja sprawa. Lepiej już zmykaj, mam jeszcze pare rzeczy do zrobienia." - klepnął Cię w zad byś szła już xD

*spojzal ana niego*
-mam nadzieje ze wiesz co robisz....w ten dzien...w dzien kiedy to sie stane...*zaczela kierujac sie do wyjscie w ktorym stanela i spojzal ana neigo po raz ostatni zanim opusci dzis to miejsce*
- ja tez tu bede...*zakonczyla*
-do zobaczenia..i uwarzaj na siebie...nichce bys stracil dom i niechce stracic przyjaciela*powiedziala i sie usmiechnela a potem wybiegla z Hali i tyle ja tu widzieli*

Post został pochwalony 0 razy

Młodzieniec spojrzał na Hardą i uśmiechnął się lekko - "Śpisz?" - zapytał xD

rzeczywiście tak było. znudzona przysłuchiwaniem się ich rozmowie, po prostu zasnęłam...

Ir usiadł obok niej, po czym ułożył dłoń na jej łbie i delikatnie drapie ją za uszami jakby nigdy nic...

mimo że była to jedynie delikatna pieszczota, zareagowałam na nia jak na uderzenie kijem - poderwałam się na łapy powarkując...

Uśmiechnął się przperaszająco - "Spokojnie..." - powiedział cicho

cięgle mnie podchodzisz. jak mam być spokojna? nie przestawałam warczeć

- "Ale czy zrobiłem Ci coś złego? Skrzywdziłem Cię?" - spytał się spokojnie patrząc w Twe oczy

to zależy od subiektywnego punktu widzenia odparłam nieco się rozluźniając, obserwując go uważnie

- "Jaki zatem jest Twój punkt?" - zapytał wprost