Wichrowe wzgórze- Walki Calderona- Przeklętego Pazura

Dołączył: 20 Mar 2009 Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Zawiał wiatr....lodowaty.....niosący zapach trzech watah.....Wiatru....Ognia i Nocy...

Za wilkiem ktoś stał.....lecz gdy się obrócił....nikogo tam nie było

-Chcesz walczyć ? - zapytałem się stojąc na przeciw niego....uśmiechając się dziwnie

Post został pochwalony 0 razy

nie obrócił się.. bo jego tam nie było

// Khota trzeba ratować watahę nocy, potem się bedziem mordować// Khota, nie teraz, Lepiej pędź ze mną i zobacz co się dzieje z Twoim domem.- rzekłto i zninkął w kłebie mroku.

Post został pochwalony 0 razy

Dołączył: 20 Mar 2009 Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Znikam....w cieniu....

Post został pochwalony 0 razy

/siema troche mnie nie bylo Smile

czekajcie nie znikajcie tak szybko /

Wpadł jak wichura na arenę- Cześć, pamiętacie mnie jeszcze? - mówiąc to duch ułożył się na trawie i podrapał w szyję... Smile

/i żeś mnie w postach przegonił

a miałem 500 przewagę .../

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wąchacz dnia Wto 16:44, 26 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz

W krzakach coś szeleści. Po chwili na arenę wchodzi srebrzystobiały wilk. Dopiero po chwili zdaje sobie sprawę z twojej obecności.

- O! A to ci niespodziewajka. - Uśmiecham się. - Nie za często się zdarza, by do Wielkiego Lasu powrócił ktoś, kto umarł... prawdziwie.

Post został pochwalony 0 razy

Hej- po raz pierwszy od dawna zobaczył żywego, że przestraszył się jakby ducha zobaczył- a no zmarło mi się... ale sobie sam zasłużyłem. Znaliśmy się?- dodał.

Post został pochwalony 0 razy

- Osobiście nie. Ale że rzadko kto schodzi w takim stylu, to i w świecie duchów jesteś dość znany. Plus, jesteś, czy może byłeś, przyjacielem Calderona Delvardana. A to mój brat krwi. Co on wie, to i ja. Shinen mi na imię. Miło cię poznać, Wąchaczu.

Post został pochwalony 0 razy

Mi ciebie też- uśmiechnął się- Czy przyjacielem no nie wiem- zamyślił się chwilę- w każdym razie jestem jego wielkim dłużnikiem uratował mi życie- 2 razy... Wtedy to się działo... Teraz na tę krainę spadła nuda- dodał a uśmiech mu zszedł z twarzy- Ale chyba miałem okazję kiedyś z tobą pogadać zaraz przed moim odejściem, tak mi się jakoś kojarzy...

Post został pochwalony 0 razy

- Hm. Dobrze wiedzieć. - Śmieję się, po czym siadam ciężko. Dyszę też, jak gdyby ze zmęczenia. - A co do nudy... no, tak nie do końca. Widzisz to?

Wskazuję nosem zaćmiony księżyc wiszący nad naszymi głowami.

- Jest tak od jakichś dwóch tygodni. Nie wiem, ciężko stwierdzić, ile dokładnie. Wszystko przez jednego wyjątkowo upierdliwego demona.

Post został pochwalony 0 razy

Podejrzewacie o kogo chodzi?- spytał zniżając ton i dodał- mógł byś przekazać te słowa CD? - słuchaj, pewnie nie zrozumiesz o co chodzi ale nieważne- zamyślił się chwilę- Amuletu, którego szukał Devil Łapa (mroczny las, farmy, str 9, 10) Posiadał Khota. Dlatego próbował go zabić. Wiedział co mógł by z nim zrobic. Jednak walkę przegrał i stracił ciało stając się jak ja duchem. Mimo tego, wszytko zaczęło układać się po jego myśli. Moonstar, której wypowiedział ostatnie słowa przed śmiercią (farmy str 10) zapoznała się ze mną, dla niej zupełnie przypadkiem. Teraz jednak myślę że Devil ł potrafił jako duch zawładnąć ciałem , rzadko ale potrafił. Dzięki temu poznał mnie głębiej. Po tym udał się do wycieńczonego i Khoty, który na chwilę obecną nie miał ochrony ze strony Agresji, która gdzieś znikła. Khota, który potrafił zapanować nad amuletem oddał go pod wpływem Devila komuś kto nie potrafił- czyli mnie. W ten sposób Devil oprócz tego, że dorwał się do ciała, nad którym bezwzględnie panował, miał też amulet, co doprowadziło do jeszcze gorszej sytuacji. Brak paru "szlachetniejszych osób w tym okresie dał mu większe pole działania ( niestety jeszcze nie dociekłem co chciał uzyskać ).

/ Skopiuj to albo powiedz o tym gdyby pokazał się na forum bo ja go coś spotkać nie mogę, będę wdzięczny/

W każdym razie dalej rozwiązuje zagadkę- dodał i spuścił łeb- on znów wrócił, Devil Łapa.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wąchacz dnia Śro 17:05, 27 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy

- A co mamy podejrzewać? Kilkoro z nas miało już z nim solidne przeprawy. Nie muszę chyba wspominać, czym się skończyły. Najśmieszniej miał Calderon, któremu jako pierwszemu udało się go zranić. Zobacz zresztą sam.

Szkicuję na ubitej ziemi dwa kręgi. Na jeden kładę świetlika, na drugi kawałek onyksu, dobyte z sakiewki, którą mam zawieszoną na rzemieniu na szyi.

- Hikari-kami, hashiitte korede. Kurayami-kami, hashiitte korede. Kyoshokusai yurai.

Jak gdybyś przypominał sobie znany fakt, w twojej pamięci pokazuje się obraz historii (kliknij).

Post został pochwalony 0 razy

/A no to by wszystko wyjaśniało Smile

/ Ocknął się z przeszłości, zakręciło mu się w głowie, zamyślił, po czym rzekł- chodź przejdziemy się na wodospad. Tam jest trochę przyjemniej niż tu, co?- zapytał.

Post został pochwalony 0 razy

No w sumie... wprawdzie właściciel się nie obrazi, ale zgadzam się.

Podnoszę się z widoczną trudnością.

- Tylko nie pędź zanadto. Nieszczególnie jestem w formie.

Post został pochwalony 0 razy

Dobra- powiedział i razem poszli.

Post został pochwalony 0 razy