Pustelnia Dusz

Ciche zacisze do którego tylko nieliczni znają wejście, Jest to podziemna jaskinia, z własnym mikroklimatem, zwierzyną łowną, Źródełkiem, i lasem.

Przez długie łańcuchy podziemnych korytarzy wkońcu to doszedł. Ułożył sie tuż nad wodą, złożył małe legowisko z liści paproci i legł na nim, myśląc. Muzyka jaką fundowały mu ptaki koiła jego rany.

Post został pochwalony 0 razy

Dołączył: 24 Mar 2008 Posty: 267 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Wszedl spokojnie, spojrzał obojętnie na wilka, ale jednak skinął mu łbem.

Post został pochwalony 0 razy

Z czystej nudy przyczłapała tu.
-A więc to tutaj się udałeś... Dlaczego mnie nienawidzisz...- powiedziała bardziej do siebie niż do kogokolwiek innego

odwzajemnił powitanie, i leżał dalej. Schował tylko pysk by nie pokazywać bólu jaki na nim widnieje. NIe odpowiedział na słowa ukochanej.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Calderon Delvardan dnia Śro 18:41, 21 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz

Zmrużyła oczy, spojżała znacząco na ZłS mające mu dać do zrozumienia, żeby sobie poszedł

Dołączył: 24 Mar 2008 Posty: 267 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Postanowił oddalić się od nich, zniknął gdzieś we mgle.

Post został pochwalony 0 razy

- Słucham Cie.. czego oczekujesz?- zapytał łamiącym się, zdławionym głosem.

Post został pochwalony 0 razy

-Oczekuję postawienia sprawy jasno! Jeżeli mnie zostawiasz to zabieram szczeniaki i wprowadzam się z nimi do mojej nory...

- czyś ty oszalała?- słowa cedził powoli, głos złamał mu się całkowicie. odwróciłsie do niej, po policzkach płynęły łzy.- odejść? Mam odejść? nnienawidze cię? Moon... czemu? Karzesz mi wybierać... Shinen... NIE!- poderwął sie nerwowo i puścił biegiem. Przerażająco szybko jego głowa zbliżała sie do wyjatkowo twardego drzewa, znanego jako Stalowa Palma.

Post został pochwalony 0 razy

"Calderon stój! Nie każę ci wybierać zrobisz sobie krzywdę!"<--wiadomość telepatyczna pomknęła w jego stronę

Zdążył... w sumie to nic nie zdążył zrobić... Drzewo całę zachybotało się od zdeżenia. Jedyny pożytewk był taki że zamiast głową przywalił barkiem, i wybił go sobie niodwracalnie. LEżał pod drzewem i żałośnie wył. Po Chwili wstał i bardzo chwijnym krokiem, na złamanym obojczyku ruszył przed siebie, przechodząc koło Moon rzekł.- Kocham Cie.- i lazł dalej.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Calderon Delvardan dnia Śro 19:41, 21 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz

remedio Calderon łapa Calderona niemal natychmiast się wyleczyła
-Dokąd znowu idziesz? Przecież wiesz, że toleruję Shinena, w dodatku tylko dla ciebie więc nie wiem czemu to robisz!

- Ide do domu..- rzucił nie odwracając się.- Idziesz?

Post został pochwalony 0 razy

Kiwnęła głową twierdząco

Wszedł do środka widząc że nie ma tu nikogo, usiadł na swym wczesniejszym posłaniu i leżał wsłuchując się w przecudną symfonię szumu wody, śpiewu ptaków, i szumu wiatru przenikającego przez skały.

Post został pochwalony 0 razy