Deszczowa Polana

- Widzisz... to, co wtedy ci pokazałem, to byłem ja. Ale bardzo wiele wiosen temu. To właśnie jest Akui.

Wdycham ciężko.

- Nim właśnie byłem, nim przez własną głupotę pozbawiłem życia kogoś, na kim mi zależało. Wtedy założyłem na siebie te pęta, które widziałeś na moim ciele. Niestety... okazuje się, że moc była zbyt duża, by ją okiełznać do końca.

Wskazuję na wiszący nad naszymi głowami, czarny księżyc.

- W tę noc... nie wiem, jak to się stało, ale moc sama z siebie odtworzyła moją ówczesną świadomość. I opętała Diunę, by się uwolnić.

- Teraz ciężko będzie tego gada z powrotem zamknąć. Niestety, jest, jak ja, jednym z Nieśmiertelnych i nawet zabity, zawsze wróci. Jedyny sposób, to znów go związać... związać z duszą, która jest jego początkiem.
_________________

Post został pochwalony 0 razy

Dołączył: 18 Mar 2009 Posty: 398 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Urzekła mnie Twoja historia...
*powiedział z obrzydliwą ironią w głosie. Tak chamskiego głosu nie miał chyba nigdy*
Czyli mam się użerac z jakimś nocnym ścierwem bo Ty nie umiesz utrzymać go w sobie... po prostu świetnie...
*spojrzał na księżyc a raczej na jego brak*
Noc może pełna być słodyczy... Tej nocy jednak to w ogóle nie dotyczy...

Post został pochwalony 0 razy

Uśmiecham się niewyraźnie.

- Nikt cię do tego nie zmusza... Możesz go, jako brata, przytulić ciepło do serduszka. Może zrozumie.

Post został pochwalony 0 razy

Oblizała pysk, stała obok nich w milczeniu już dłuższą chwilę. Widząc, że Shinen ma zapewnioną medyczną opiekę cofnęła ostatnie skutki czaru. Osobiście podzielała opinię Whispera w tej sprawie. Dla niej to było jasne - znaleźć i zniszczyć.

Post został pochwalony 0 razy

Patrzę w oczy Atlancie.

- Wiem, wydaje się to proste... Zabić go, nawet pomimo całej jego mocy. Ale tak nie jest. On wróci, niezależnie jak wiele razy zginie. Można rzec... - Śmieję się. - Że on jest zbyt głupi, by przyjąć do wiadomości własną śmierć.

Post został pochwalony 0 razy

Dołączył: 18 Mar 2009 Posty: 398 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Tak... bardzo zabawne. Ty... może ja go rzeczywiście sobie zachowam... bedzie mi mówił takusiu i przynosił upolowane zające... To jest myśl...
*znów ten nieprzyjemny głos niczym cięcie bicza*
A tak na serio... To jak sie go pozbyć?

Post został pochwalony 0 razy

Usiadła, granatowy woreczek na jej szyi zdawał się zlewać z czarną sierścią wadery.
- Uwięzić. - powiedziała zerkając przelotnie na przedmiot swej nienawiści. - Spętać i ponownie uwięzić. Nie wolą, nie za pomocą ciała. W przedmiocie.
Zmrużyła ślepia. Gdyby tylko miała do dyspozycji wiedzę Strachu.. Ale nie miała, nigdy nie powinna mieć i doskonale o tym wiedziała. Strach była Numerem Drugim, ona Numerem Czternastym. Nie dorastała swej starszej siostrze do pięt.

Post został pochwalony 0 razy

Dołączył: 18 Mar 2009 Posty: 398 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Uwięzić... Ty wiesz ile jest sposobów żeby kogoś uwięzić?
*zapytał patrząc tamtej w oczy*
Jakiej magii użyć... na naszą jest odporny... przynajmniej na prostą magie nocy... Ale Leila by umiała... Tak... Leila by potrafiła...

Post został pochwalony 0 razy

- Nie. Muszę... - Usiłuję wstać, ale brakuje mi siły, więc upadam na powrót. - Ech... Musicie zdobyć esencję każdego z sześciu żywiołów: ognia i wody, wiatru i ziemi, duszy i ciała, skażoną jego krwią. Jak go znam, nie powstrzyma się, by nie oddawać się igraniu z esencjami i przy ich użyciu wywoływać... katastrofy. Wystarczy, że go wówczas zranicie, wytaczając krew.

Kaszlę.

- Później odprawicie ponownie rytuał, mający na celu związanie go. O pojemniku na jego... duszę... porozmawiamy, gdy już będziecie mieć esencje wszystkich żywiołów.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Shinen dnia Pon 20:23, 11 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy

- Wystarczająco wiele. - odparła krótko - Będąc w posiadaniu odpowiedniej ilości mocy, oraz umiejętności można stworzyć na prowizorce bańkę czasową.. Nie jest to to samo co profesjonalna wytworzona przy pomocy odpowiedniej maszynerii, ale jeśli odpowiednio ustawić reaktor dawałoby nam to.. Około sześciuset lat.
Wzruszyła lekko barkami.
- Można też zagiąć czaso.. - urwała zastanawiając się najwyraźniej czy dałoby się to zrealizować, czy warto o tym wspominać.
Zerknęła na Shinena słuchając co ma do powiedzenia, nic już więcej nie dodała podstawiła się za to, by jeśli chciał wstać podparł się na jej barku.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wachlarz Wrzasku dnia Pon 20:28, 11 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy

Patrzę ci w oczy z wdzięcznością, po czym niezgrabnie zbieram się na łapy, opierając się o twój bark.

- Zakładasz, że on jest bytem egzystującym w tej samej czasoprzestrzeni, co i my. A to błąd. On - to ja z przeszłości, sprowadzony do naszych czasów i oddzielony ode mnie nie znanym dla mnie sposobem. Zapewne on potrafi podróżować w czasie równie łatwo, jak w przestrzeni. Te sześćset lat po prostu przewinie.

Post został pochwalony 0 razy

Wbiła odrobinę pazury w ziemię usztywniając łapy by łatwiej jej było utrzymywać dodatkowy ciężar. Nie było to dlań szczególnie trudnym zadaniem.
- W takim razie.. - zawahała się - Pozostaje przystać na Twój pomysł - Skrzywiła się lekko, nie do końca pojmowała co mieli znaleźć. Jak esencje zebrać.

Post został pochwalony 0 razy

- Wystarczy tylko sześć kropel krwi, zebranych w momencie, gdy bawi się żywiołami. - Uśmiecham się blado. - Choć i to, to nie jest mało.

Post został pochwalony 0 razy

Dołączył: 18 Mar 2009 Posty: 398 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Tak tak, nic łatwiejszego...
*prychnął gniewnie*
Jak zawsze noc musi sprzątać po reszcie...
*wyciągnął się ku górze a kruk na jego łbie wydawał się coś wietrzyć*
Czuję go... i jest mój...
*potem powoli ruszył na swój teren*

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Whisper dnia Pon 21:58, 11 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz

- Oho... Ktoś tu jest wyraźnie... W gorącej wodzie kąpany. - Stwierdzam z chichotem. - Szkoda, że nie uczyli go słuchać do końca. Że aby jego krew była nasycona esencją, magia musi być nieprawdopodobnie silna... Jeden czar sprawy nie załatwia. Chyba trzeba mu to jakoś przekazać.

Przymykam oczy... i zataczam się. Gdyby nie Atlanta, byłbym upadł.

- Niech to wszystkie czarty Otchłani, Piekła i Gehenny! Nie mówcie, że znów będę żebrał o każdą cząstkę mocy! Ech...

Szkicuję na ziemi dwa koła. Na jedno chucham, na drugi upuszczam martwego świetlika, wziętego z sakiewki na mojej szyi. Następnie dotykam obu kręgów i szepczę zaklęcie:

- Hikari-kami, hashiitte korede. Kaze-kami, hashiitte korede. Shiawasai wa ai Kansei soshite Shita de aru no Yonno-Kaze.

Po chwili, uśmiecham się.

- No. Przyda nam się pomoc, bracie. W samą, psia mać, porę.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Shinen dnia Pon 23:03, 11 Maj 2009, w całości zmieniany 3 razy