Wodospad

Khota schował się w korzeniach - Maamo niiee to tooo too moja mama goniła takie - powiedziałem cicho

Wargi staneły przed tobą skinowszy łbami - Witamy w imieniu Flatrona - powiedziały

-Czego chcecie?-warknęła jedynie, lustrując ich chłodnym spojrzeniem spod ciemnej grzywki

-Przyszliśmy obwieścić że Biała Mordka został pochowany i chce przekazać to - mrukną wark wyciągając czarną jak węgiel różę.. - Proszę - powiedział kładąc przed twymi łapami kwiat

Zmrużyła szkarłatne ślepia, nie mówiąc nic.

-No to my już pój.... zostaniemy - powiedział wpatrując się w Khote...
-Jednak Biała Mordka kłamał, on ma dziecko - powiedzial drugi ukazując dużaśne kły

Stanęła naprzeciw warga zasłaniając mu drogę do szczeniaka. Wielkością niemalże mu dorównywała.
-Nawet go nie tkniesz.-warknęła.

-Booooooo - zapytał się - Biała Mordka obiecał nam swego szczeniaka - mrukną drugi obchodząc cię dookoła i stając przed szczeniakiem

-Ma mamo - zapiszczałem wystraszony

Bez słowa rzuciła mu się do gardła.
-Mało mnie to obchodzi.-warknęła, próbując się dostać do jego krtani.

Wark nie zaaregował...padł w agoni...ruch był bardzo szybki.....
-EJ Ej my w pokoju a ty zabijasz ? - warkną wściekle cofając się w tył i ukazujac kły ów osłaniając gardło

-Odejdź, chyba, że chcesz zginąć jak on.-wycharczała, oblizując pysk powoli i z lubością.. Osłoniła gardło, napięła mięśnie i stanęła pomiędzy szczeniakiem a wargiem.

-Oddaj szczeniaka - warkną cicho - Prawie on nalezy do nas - warkną - Jest spłodzony przez BM - warczał

Zaśmiała się ironicznie.
-Dotychczas jakoś nikt się po niego nie zgłosił..-wysyczała, patrząc wargowi w oczy.

-Czyli ? - Warkną - To nie szczeniak BM ? - zapytał się

Wzruszyła barkami, wciąż nie spuszczając go z oczu.

-Wrrr - warkną cicho biorąc ciało kompana na barki - W takim razie żegnam - fukną odchodząc warcząc pod nosem

-Mamo - zpiszczałem cicho wystraszony