Wodospad

Jakby na to czekała. W kilku susach dogoniła warga, gdy go wyprzedziła doskoczyła ku niemu, zaciskając kły na jego pysku..

Warg warną cicho na przemian z piskiem..... szarpną się lecz nic to nie dało ciało przygniatało teraz wilka....

Zatamowała jego drogi oddechowe, spokojnie czekając aż się udusi.. Jakgdyby z nudów wbiła pazury w jego ślepia.

Wilk zawył...była to wielka hmmm bolesna śmierć i powolna...powoli wilk wyzioną ducha...

-Mamo - zapiszczałem

Oblizała pysk z krwi, zamruczała zadowolona.. Spojrzała na szczenię.

-Mamo - zapiszczałem cicho siedząc pod korzeniami podmytrgo drzewa przez niedawny wylew..

Podeszła do szczeniaka, iskierki w jej oczach, powoli 'gasły'. Usiadła naprzeciw niego z nieodgadnionym wyrazem pyska.

Wszyszedłem z ukrycia i wtuliłem się w nią mocno... - Bałem się - powiedziałem cicho

-Juz nie musisz.-odparła jedynie, przymykając ślepia.

-Wiem mamo...gdy jesteś przy mnie niczego się nie boję - powiedział cicho zwijając się i twych łap

Uśmiechnęła się boleśnie kątem warg, grzywka opadła jej na oczy.

Wtulony w matczyną łapę przysypiałem....strzygąc co chwola śmiesznie uszkami

Westchnęła ponownie, marząc, by pojawiło tu sie jeszcze kilka wargów.. Dopiero się rozkręcała.. Przeciągnęła się z głuchym łupnięciem kości.

Zerwałem się gwałtownie słysząc to przeraźliwe chrupnięcie... - Co co siędzieje - zapytałem rozglądając cię zamglonym wzrokiem po polance xD

-Nic.-burknęła, ziewając, kły jej były nieco bardziej bordowe niż zwykle.. Rozejrzała się strzygąc uszami.