Wodospad

Wszedł powoli i usiadł z boku wodospadu. Wpatrywał się w nieznajome wilki lustrując ich spojrzeniem.

Kiedy nikt się tego nie spodziewał Vida spadła z jakiegoś Drzewa- Ała- pisneła cicho oO XD

Usłyszał odgłos i odwrócił łeb. Jego oczom ukazała się czarna wadera.
- Nic Ci się nie stało ? - Zapytał opiekuńczym tonem.

- Jeśli jeszcze żyje to znaczy że nic mi się nie stało- odpowiedziała spokojnie- Tylko troche boli mnie łapa, ale napewno zaraz przestanie

- Pozwól, że obejrzę czy napewno wszystko w porządku.

- Nie- powiedziała stanowczo i wstała- już mnie prawie nie boli- Vida chciała podejść do wodospadu, ale sykneła z bólu i dała spobie spokój w połowie drogi

- Wypij to, szybciej przestanie boleć. - Podał jej flakonik.

Spojrzała nieyfnie na flakonik- Wiesz, ja chyba wole bardziej naturalne metody- po tych słowach pokuśtykała z zaciśniętymi kłami do wodospadu i zamoczyła w nim łape. Strasznie bolało, ale starała się wyglądać całkiem naturalnie.

- Jak chcesz. - Odparł spokojnie i napił się wody.

- A tak na marginesie, to jestem Vida- powiedziała kiedy wyjeła łape z owdy. Kiedy ból był mniejszy i mogła chodzić w jej oczach zabłysły ogniki i powrócił stary usmiech

- River. - Przedstawił się. - Miło Ciebie poznać.

- Ciebie też- jej uśmiech stał się jeszcze serdeczniejszy- Do jakiej watahy należysz?

- Nie należę, jestem nowym wilkiem na tych terenach. - Odpowiedział i "zmiótł" ziemię ogonem.

Kiwneła łbem- Lubisz chodzić po drzewach?- zapytała po chwili

- Lubię. - Odparł i napił sie jeszcze. Zamknął oczy. Odczuł ból tak przeraźliwy, że jęknął.